Witajcie, zaczynam się uczyć mówić po czesku. Jestem przerażony tym ile mam zapału na sprawdzanie nowych aplikacji i stron do nauki tego języka, eh te stracone godziny. Może coś z tej kategorii wyjdzie, a może skończy się na kilku wpisach, ale przynajmniej jak ktoś wpadnie na pomysł ogarniania nauki online, to będzie mieć przejrzane przeze mnie wszelakie darmowe strony i te mniej darmowe. Na pewno zaoszczędzi sobie trochę czasu, chociaż za kilka lat pewnie zmieni się coś na rynku, ale i tak niespecjalnie dla nas, bo to co jest niedostępne od dawna, często już takie pozostaje w przypadku kursów językowych.
Nie będę tu wrzucać czegoś pisanego przez siebie po czesku, po pierwsze dlatego, że przez długie miesiące było by to kaleczenie języka, a po drugie zbyt mało osób interesuje ten język, chyba, że się zdziwię, najwyżej jak będę w stanie coś wydukać bardziej sensownego niż kilka zdań, to spróbuję coś skrobnąć.
Jeśli zainteresowanie kategorią będzie zerowe, to będę to traktować jako swoje bardziej publiczne notatki np. ze spisem stron, które warto odwiedzać do poprawy zdolności językowych.
Dobrou noc!
Kategorie
20 odpowiedzi na “Oczym będzie czeska kategoria?”
DObre rano, a powiedzże Ty, kolego, skąd Ci się wziął taki, jak by nie patrzeć, niecodzienny pomysł?
Przez moją dziewczynę, nie mogła być z Polski jak widać i teraz muszę się uczyć 😀
Interested. Tak z samej chęci rozwoju.
Ja powiem tylko tyle, że laska je slepa i dlatego tak jest. 😀
A tyle pięknych, ponętnych i mądrych polskich dziewcząt jest… 😀
@Postukujący, tak jest, najśmieszniej się uczy takich zwrotów z kursu po angielsku, bo to jak by 3 języki trzeba było ogarniać.
@Zuzler co ja poradzę, że takiej mądrej i ponętnej akurat nie ma?
Eee, na pewno jest, tylko tamta była pierwsza.
Nie no sporo jest ponętnych i mądrych, ale takiej nie ma 🙂
ahoj.
Poprawka, Krystianie: TEJ nie ma.
Polski język nie być taki prosty 😀
Za to w czeskim literacki jest mocno różny od potocznego. Trochę, jakbyś uczył się dwóch. 😛
A weź nie strasz, na razie i tak dopiero początki.
E, nie mam zamiaru straszyć. A wręcz spróbuję pocieszyć. Bo widzisz, ja nie rozumiem obcych języków, szczególnie dzięki innej wymowie. A gdy pojechałam do Czech… No cóż, na drugi dzień kontaktu z tamtejszymi właściwie zapominałam momentami, że właściwie, to oni mówią nie po naszemu i mam ich przecież nie rozumieć. Także ten, bez znajomości języka też się idzie jakoś dogadać.
No, ale to, to Ty już, założę się, sam dawno odkryłeś.
Tak, ale mimo wszystko bardzo ciężko się dogadać jeśli obie strony nie znają w ogóle swoich języków. Jak się trafi na Czecha, który chociaż trochę zna polski, no to już dużo lepiej to wygląda.
Jeśli się sporo wolnniej mówi, to oczywiście jeszcze więcej można wyłapać, no i fajnie widać ile jest wspólnych słów, jak się uczy na takim duolingo po angielsku, bo potem jest np:
hezki – pretty
udobry – good
my – we
ty- you 😀
Jeszcze jak by tak samo odmieniali rzeczowniki ehh.
A nie mogłeś się wziąć przynajmniej za Słowaczkę?
Nie, z resztą słowacki wcale dużo łatwiejszy nie jest moim zdaniem.
Ja chętnie pouczę się czeskiego z Tobą.
A u nas właśnie będą Czesi, jakoś tak nie trafił do mnie ten język.
Ale… grunt to dobra motywacja.