Witajcie, psa już mam prawie 2 tygodnie, z czego ostatni tydzień Misza już jest ze mną w mieszkaniu.
Początki w zgrywaniu się z psem przewodnikiem bywają trudne, u mnie natomiast nie jest źle. Jedyny spory problem to wypróżnianie się piesa, nie jest w tej kwestii jeszcze Misza uregulowana 😛
Obecnie chodzę praktycznie tylko po trzech, może czterech znanych trasach, na ogół dobrze sobie radzimy, chociaż czasami zdarzy się, że pies nie zatrzyma się przed ulicą, na szczęście takie sytuacje występowały tylko przy małych uliczkach.
To co mogę powiedzieć po tych dwóch tygodniach, to to, że dużo więcej ludzi pyta o psa, niektórzy głaszczą bez pozwolenia, ale miałem tylko jedną taką sytuację w autobusie. Dosyć łatwo to wykryć, bo jak karze się psu leżeć, a on łeb odwraca, to duża szansa, że jest tam inny pies, albo ktoś go dotyka lub robi jakieś głópie miny do niego.
Jeszcze nie mogę powiedzieć, że psu zaufam w stu procentach, ale na znanych trasach zaufanie jest gdzieś na 95%.
Poza pracą, jest jeszcze oczywiście zabawa z psem, jeśli ktoś lubi czworonogi, to na pewno będzie pies przewodnik u niego mocno plusować, zwłaszcza, że z czasem pies do właściciela przywiązuje się bardzo mocno, tak samo jak właściciel do psa.
Kategorie
3 odpowiedzi na “wrażenia po 2 tygodniach z psem”
Prawdopodobnie nawiązywanie więzi do poziomu bardzo dobrego trwa miejwięcej rok.
Nie wiem, czy kiedykolwiek powinno się ufać na sto procent…
W dosłownym tego słowa znaczeniu to pewnie nie, ale praktycznie z 99% już pewnie tak, czyli idziesz z psem i nie martwisz się, że nie wykryje ci chodnika na znanej trasie, albo wprowadzi cię w coś.